poniedziałek, 16 czerwca 2014

5 rzeczy, które zrobię po sesji



Sesja sesję sesją pogania. Jestem samym środku sesyjnego wiru. Wokół latają podręczniki, biurko zastawione jest kubkami - tymi z zimną niedopitą kawą i tymi po herbacie z zaschniętymi torebkami w środku. Już po 3 egzaminach, kolejne 3 majaczą na horyzoncie, a ja już myślę co zrobię po sesji. 



1. Kupię tani bilet lotniczy i polecę gdziekolwiek

Na co dzień jestem osobą uporządkowaną i zorganizowaną, a przynajmniej takie wrażenie staram się sprawiać. W roku akademickim brak jest czasu i okazji do zrobienia czegoś naprawdę szalonego. Kupić bilet nad ranem, wsiąść w samolot wieczorem, by w nocy być w całkiem innym miejscu? Jak najbardziej! Szczególnie kuszące wydają mi się "egzotyczne" destynacje. Na Europę zachodnią przyjdzie czas na emeryturze. Teraz Gruzja, Rumunia, Algieria i inne nieznane zakątki. 

PS Zbieram pieniądza na kolejną podróż do Indii (bilet jest zdecydowanie najdroższy), ale o tym w następnym poście :)

2. Postaram się o bezpłatny staż/praktykę

Nie samym leniuchowaniem żyje student (po sesji). Po krótkiej chwili odpoczynku wakacje to znakomity czas, by nauczyć się czegoś nowego. Wyznaję zasadę, że na moim etapie studiów wystarczającą zapłatą za staż jest możliwość przyglądania się i uczestniczenia w pracy kancelarii/organizacji. 
W liceum zaczęłam interesować się tematyką ochrony praw człowieka. Olimpiada była główną motywacją, by poszerzać wiedzę w tym właśnie zakresie.  Nie trudno więc zgadnąć, że moim wymarzonym miejscem praktyk jest Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Niedawno rozpoczął się nabór na letnie miesięczne praktyki. Trzymajcie kciuki. 

3. Nauczę się nowego języka

Angielski? Niemiecki? Te języki zna już każdy. W te wakacje rozpocznę naukę francuskiego lub rosyjskiego. Który wybrać? Pomożecie? :)

4. Zwiedzę Warszawę wzdłuż i wszerz 

Sprzyjające okoliczności losu sprawiły, że w ciągu wakacji będę mieć okazję, by pomieszkać w Warszawie. To miasto od zawsze było dla mnie zagadką, jedną wielką niewiadomą. Jedyne co wiem o stolicy to to, że znacznie różni się od miejsc, w których dotychczas mieszkałam (Wrocław, Kraków). Czas się przekonać jak żyje się w Warszawie. 

5. Wyjadę na głuchą wieś, wyłączę telefon, odłączę internet

Wylogować się. Wylogować się z rzeczywistości - wyłączyć telefon, pozbyć się komputera, spakować do plecaka kilka książek i wyjechać na wieś. Doszłam w życiu do takiego etapu, że 10 kilometrów do najbliższego sklepu, brak bieżącej wody i toaleta na zewnątrz nie są dla mnie problematyczne. Chyba w wieku 20 lat doszczętnie się zestarzałam. 



1 komentarz:

  1. Trzymam kciuki za Twoją rekrutację :) Mam nadzieję, że spełnisz swoje marzenie :)
    Koniecznie odwiedź Łazienki http://wenus-lifestyle.pl/2014/03/przedwiosnie-w-parku-lazienkowskim/

    OdpowiedzUsuń