piątek, 13 czerwca 2014

3 rzeczy do zdobycia


W ciągu kilkunastu (kilkudzieściu?) lat mojego życia lista rzeczy "do zdobycia" zmieniała się jak w kalejdoskopie. Kucyka, lalkę Roszpunkę i braciszka z czasem zastąpiły bardziej przyziemne, realne i użyteczne rzeczy. Cierpliwie czekają w kolejce do czasu aż w kieszeni znajdzie się kilka zbędnych groszy. A te rzeczy to...






1. MOLESKINE


Od zawsze miałam słabość do notatników. Problem w tym, że bałam się szpecić idealne, białe kartki koślawym pismem. Gdy już odważyłam się spróbować, kończyło się to stosem powyrywanych kartek misternie zwiniętych w kulki. W moim życiu ujawnia się jedna prawidłowość - szanuję to, co drogie. 

Marka Moleskine ma swe korzenie we Włoszech. Kultowe notatniki z pozszywanymi kremowymi, idealnie gładkimi kartkami oprawionymi w skórzane okładki zapisywały takie sławy jak  Vincent van GoghPablo PicassoErnest Hemingway czy Ryszard Kapuścińśki. Za komfort pisania w tym trochę lepszym zeszycie słono się płaci. Ceny notatników zaczynają się od 60 złotych.
(obiecuję, że nie wyrwę ani jednej kartki z tego cuda)


2. Macbook Air


Produkty z nadgryźonym jabłkiem zbierają różne opinie. Moja oparta jest na wieloletnim doświadczeniu. Od 3,5 roku towarzyszy mi iPhone 4, który przeżył tak wiele (kąpiel wannie, wyrwanie przyciku Home, doszczętne stłuczenie i wykruszenie części ekranu), że aż cud, że chce jeszcze ze mną współpracować. 

Zdaniem Kominka Macbook to sprzęt idealny dla osób, które komputer wykorzystują głównie do pisania. Myślę, że byśmy się zaprzyjaźnili (z Macbookiem oczywiście). 
Cena wysoka - ok. 4 tys.

3. Torba Michael Kors Jet Set




Naprawdę nie wiem co takiego ma w sobie ta torebka, ale skradła moje serce. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Za każdym razem, gdy widzę na ulicy kobietę niosącą to cudo patrzę na nią wzrokiem smutnego, zbitego psa. Klasyka i minimalizm czyli połączenie, które lubię najbardziej. 

Niestety z pewnością te rzeczy długo pozostaną na liście "do nabycia", z powodu mojego życiowego motta: "Rzeczy się niszczą, wspomnienia nigdy". Podróże są warte o wiele więcej. 

6 komentarzy:

  1. Wiesz jak ciężko postawic pierwsze literki w Moleskine? :D Dziewczyny pisały u mnie kiedyś w komentarzach, że szkoda im było zepsuć jakąkolwiek stronę, jakimkolwiek pismem w nowym M. i ja mam dokładnie to samo! Zawsze jak zaczynam nowy temat, który nie wiem czy będę kontynuowała używam do tego post-itów, które przyklejam w środku :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam ten sam problem, jeśli chodzi o notatniki, mi na szczęście wystarczył zeszyt z Oxfordu za 8zł. Niesamowicie komfortowo pisze się na jego gładkich kartkach, więc jest moim ulubieńcem. ;)
    Pozdrawiam, mysoulsmelody.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa wishlista:)
    http://zycienienabogato.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Na szlachetne piękno (torebka) przyjdzie czas. Nie lubię młodych osób od których bije blask monet. Może motywacje do podróży mamy inne, jednak motto jest wspaniałe. Warto przywozić te zniszczalne rzeczy by zachowywać w nich wspomnienia.
    Zapraszam http://inna-spinka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj
    Jestem tu pierwszy raz, ale przeczytałam Twoje 2 artykuły i bardzo mi sie spodobały. Chyba nawet w najblizszej przyszłości na swoim blogu stworzę swoją podobną wish listę z moimi marzeniami jesli się nie obrazisz rzecz jasna.
    Oprawa graficzna bardzo gustowna. Gratuluje bloga.
    Ania

    http://london-lavender.com

    OdpowiedzUsuń